wtorek, 18 marca 2014

Prędkości podróżowania

Dziś słów parę o prędkościach podróżowania w czasach Dzikiego Zachodu. Wybór środków lokomocji, mimo że bardziej ograniczony niż dzisiaj, istniał wtedy dość spory. Postaram się podać prędkości lub czasy podróży dla większości z nich tak, by ułatwić Mistrzom Gry prowadzenie. Nie ukrywam, że dla mnie określenie czasu podróży stanowiło spory problem, dlatego zgromadziłem garść przydatnych materiałów.

Prędkość pieszo nie zmieniła się zanadto, a więc maszerować można było z prędkością około 3-4 km/h. Mówimy o marszu, który trwał wiele godzin, zatem jeśli ktoś uważa, że chodzi szybciej, niech spróbuje utrzymać to tempo przez, powiedzmy, pięć godzin i sprawdzi, czy mu się to uda. Wojsko mogło maszerować z prędkością około 5 km/h i był to tak zwany marsz forsowny. Niestety, podczas 12 godzin marszu, na odpoczynek przypadało 3-5 godzin, w zależności od tempa i wprawy piechura. Efektywnie więc niewprawny piechur pokona przez jeden dzień około 20-25 km i to może być punktem odniesienia. Wojsko zaś może ten dystans zwiększyć nawet do 40-45 km w sytuacjach ekstremalnych.

Poza poruszaniem się na piechotę, najbardziej powszechnym sposobem podróżowania był koń. Prędkość konno zależała od tego, jak bardzo zepniemy konia i jaki dystans mamy do przejechania. Długą podróż odbywano stępa (ok. 6 km/h), odcinkami przyspieszając do kłusa (ok 12-13 km/h). W ten sposób pokonywano większość dalekich tras ze średnią prędkością 7-9 km/h. Jak widać niezbyt wiele. Do tego dodajmy, że co 4 godziny koń potrzebował odpoczynku, trwającego od 2 do 4 godzin. To dlatego tak istotna była zmiana koni w przypadku kurierów - oszczędzali oni te kilka godzin, przesiadając się na wypoczęte konie. Bez zmiany konia, efektywnie można było przejechać dziennie 30-40 km spokojnym tempem, a bardziej męcząc wierzchowca 50 do 60 kilometrów. Było to jednak i tak wygodniejsze niż maszerowanie. 
A jaka jest maksymalna prędkość tego środka lokomocji? Na krótkich dystansach można konia zmusić do galopu (18-20 km/h) lub nawet do tak zwanego galopu wyciągniętego (25-26 km/h). Nie można tych prędkości uznać jednak za prędkości przewozowe, z uwagi na to, jak szybko męczył się koń przy tym tempie (zaledwie po paru minutach).

Prędkość wozu konnego wynosi około 4-6 km/h, a koń nadal musi odpoczywać. Dlaczego więc podróżować wozem? Przede wszystkim dlatego, że wóz dało się załadować i obciążyć znacznie bardziej niż konia. Dodatkowo - podróżowanie wozem było, nawet dla woźnicy, wygodniejsze niż jeździectwo (no, z tym można polemizować jako że wóz wtedy nie miał resorów, a drogi nie były idealnie płaskie). Bezsprzecznie jednak na wozie łatwiej było się utrzymać pijanemu, który z końskiego grzbietu czy siodła mógł się łatwo osunąć na ziemię.

Dyliżans, zaprojektowany do szybkiego przewozu ludzi i ładunków, zaprzężony w kilka par koni (4-6 koni, rzadziej 8) był zdecydowanie efektywnym sposobem podróżowania. Podróżował od 15 do 18 km/h, przy czym stacje dyliżansów rozmieszczone na trasie dostarczały ciągle nowych koni, więc czas przestojów zminimalizowany był jedynie do wyprzęgnięcia zmęczonych i zaprzęgnięcia nowych koni.

W końcu nadchodzi czas na kolej, która stanowiła dla mnie zawsze największe wyzwanie. Z informacji, które udało mi się uzyskać wynika, że prędkość kolei wynosiła wtedy około 50 km/h. Mowa tu jednak o prędkościach rozwijanych na prostym, płaskim torze. Podróż jednak nie polegała jedynie na jeździe takimi torami. Gdy wziąć pod uwagę czas rozpędzania i zatrzymywania pociągu, a także prędkość na krętej trasie, może się okazać, że średnia prędkość podróży to już tylko 40 km/h (co w porównaniu do innych środków lokomocji nadal stanowi zawrotną szybkość). jak widać, rozpędzonego pociągu nie dało się dogonić nawet najściglejszym koniem, dlatego takie sceny mogły mieć miejsce jedynie w sąsiedztwie drewnianych mostów, miast na odcinkach, gdzie torowisko było kręte. Pociągi nie miały wielkiego przyspieszenia. Warto dodać, że średnia prędkość podróżowania pociągiem w roku 1900 wynosiła już 60 km/h, i to już z uwzględnieniem postojów.
Właśnie postoje stanowiły dla mnie zagadkę. Parowóz bowiem, by jechać potrzebuje węgla, a przede wszystkim wody, które to muszą być stale uzupełniane. Okazuje się, że problem nie tkwi w węglu, ale właśnie w wodzie, której zapas w tamtych czasach starczał maksymalnie na przejechanie 150 km. Uzupełniana woda była zimna i choć trafiała do zbiornika, a nie bezpośrednio do kotła, jej podgrzanie także zajmowało trochę czasu
A gdyby się zdarzyło, że w grze należałoby przygotować parowóz do jazdy od samego początku, czyli od zimnego pieca, to warto wziąć pod uwagę, że wprawionej drużynie zajmuje to około 3-5 godzin, więc nie jest to przysłowiowe "hop-siup".

Uzupełnić powyższe informacje mogę jeszcze prędkością statku. Otóż statki (żaglowe) osiągały prędkości dochodzące do 20 węzłów, a zatem oszałamiające 37 km/h.

Pamiętajmy, że transport to nie tylko podróżowanie, ale także przesyłanie towarów i przesyłek, a nawet wiadomości czy prasy. Pierwsze stacje telegraficzne powstały w roku 1877, jeśli więc gramy wcześniej, każda wiadomość musiała przebyć fizycznie drogę do miejsca przeznaczenia.

7 komentarzy:

  1. Super. Swego czasu szukałem podobnych informacji do sesji Warhammera i musiałem spędzić trochę czasu nad skompletowaniem podobnych danych. Bardzo przydatne niemalże w każdym systemie używającym koni. Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super, ze tu trafiłam, teraz moja wyobraznia jeszcze bardziej pracuje :) potrzebowalam pewnych informacji do mojego opowiadania;) Dzieki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałbym się dowiedzieć więcej o telegrafie. Wikipedia podaje całkiem inną datę bo lata 1840. To ogromna różnica czasowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie jest duża różnica między skonstruowaniem pierwszego telegrafu, pierwszym jego zastosowaniem praktycznym (przesłaniem pierwszej wiadomości), a powszechnym użyciem. To ostatnie oznacza, że kable dotarły na dziki zachód (a nie na wschodnie wybrzeże Ameryki Północnej). Akcja gry ma miejsce na "Dziwnym Zachodzie", czyli w lokalizacji o wiele bardziej dzikiej niż na przykład Nowy Jork XIX wieku, zastosowanie telegrafu też musiało zdążyć się rozpowszechnić. To nie było pierwsze udogodnienie, które dociągano do nowopowstałych miast, gdzie prawo jeszcze nie działało, a głównymi mieszkańcami byli awanturnicy, biedni osadnicy, wygnańcy i kowboje.

      Jeśli chodzi Ci o pomysł telegrafu, czy to, że wiedziano że taki sposób komunikacji jest możliwy, to tak - rok 1840 brzmi właściwie. Jeśli chodzi Ci o sposób, by skontaktować się z kimś z małego miasteczka gdzieś na dzikim zachodzie za pośrednictwem telegrafu, to rok 1877 będzie bliższy rzeczywistości (nawet jeśli będzie to wysłanie wiadomości do pobliskiego miasta).

      Jeśli masz natomiast wiarygodne źródło (niekoniecznie pisane przez społeczność internetową), to podaj - chętnie się z nim zapoznam. Źródła bowiem pozostawiają w tej sprawie pewien margines błędu i różnią się między sobą i czasem warto coś doprecyzować.

      Usuń
  4. Co do komunikacji to przypominam o telegrafie optyczny, Przed pojawieniem się telegrafu kablowego cała Europa pokryta była siecią wież do przesyłania informacji za pomocą światła.
    https://gadzetomania.pl/telegraf-internet-epoki-wiktorianskiej,6704114995123841a

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jednak wrażenie, że na dzikim zachodzie telegraf optyczny nie był tak popularny. W RPG jednak można by go zastosować - choćby jako ciekawostkę. Dzieki.

      Usuń